URODZAJ NA DZIEWCZYNKI Z ZAPAŁKAMI
"A kiedy nastał zimny ranek, w kąciku przy domu siedziała dziewczynka z czerwonymi policzkami, z uśmiechem na twarzy - nieżywa..." Tak kończy się baśń Hansa Christiana Andersena "Dziewczynka z zapałkami". W Czarnkowie, od 15 już lat, wspólnie dopisujemy nowe, szczęśliwsze zakończenie. Bo czarnkowska dziewczynka z zapałkami dzięki zaangażowaniu wielu osób i instytucji to radość, nadzieja, życzliwość i pomoc.
"Urodzaj na dziewczynki z zapałkami" od samego początku jest akcją charytatywną skierowaną na lokalne środowisko i z tego środowiska wyrastającą. Pomysł na jej zorganizowanie narodził się w młodzieżowym środowisku teatralnym związanym z Czarnkowskim Domem Kultury, a jego podstawową zasadą miała być pomoc najbliższemu środowisku. I tak przez minionych 15 lat zmieniali się wolontariusze, terminy akcji, sposoby i rodzaje pomocy czy scenariusze zbiórki. Zawsze jednak liczyła się pomoc, ofiarność i własny czas poświęcony tym, którzy wsparcia potrzebują. Nie inaczej było w minioną sobotę 15 grudnia. Po raz kolejny nie zabrakło chętnych dziewczynek do kwestowania, życzliwych przechodniów i sporej grupy osób przygotowujących akcję przez minione tygodnie. Od godziny 10.00 na ulicach Czarnkowa pojawiły się uśmiechnięte i radosne uczennice czarnkowskich szkół, które po pobraniu skrzynek z zapałkami ruszyły na ulice miasta zachęcając przechodniów do kupna choćby jednego pudełka. Wśród kwestujących były przedstawicielki Szkoły Podstawowej nr 1 pod opieką Agnieszki Piaseckiej, Publicznego Gimnazjum z nauczycielką Małgorzatą Zajda, Szkolnego Koła Caritas z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych z Bożeną Kacza oraz przedstawiciele Centrum Wolontariatu przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej i czarnkowskiego stowarzyszenia "Wspólna przyszłość". Akcja trwała do godziny 14.00 i przez cały ten czas w centrum Czarnkowa rozbrzmiewały kolędy, pachniało herbatą z cytryną, a zziębnięci przechodnie mogli się rozgrzać przy buchających ogniem koksownikach. Tradycyjnie kwestującym towarzyszył Gwiazdor, który cukierkami częstował wszystkich, nie tylko tych grzecznych. Mimo nienajlepszej pogody, padającego deszczu, przejmującego wiatru i przedświątecznego pośpiechu przechodnie, jak zwykle, okazali serce i zrozumienie potrzeby pomagania. A tym razem cel zbiórki był wyjątkowy. Nieopodal nas, w Czarnkowie, na pomoc czeka Adaś. Od urodzenia musi sobie, wspólnie z najbliższymi, radzić z przeciwnościami losu. Radzi sobie bardzo dzielnie, ale nie jest łatwo, bo jest niewidomy. Stąd też pomysł, aby właśnie jemu pomóc przy zakupie specjalnego urządzenia nazywanego linijką brajlowską. Urządzenie to pozwoli Adasiowi swobodnie pracować w szkole /jest uczniem 2 klasy Szkoły Podstawowej w Czarnkowie/, samodzielnie redagować teksty i być bardziej niezależnym. Zebrana w sobotę kwota 5.950 złotych nie starczy na pełne sfinansowanie zakupu, ale w dużej mierze pozwoli w najbliższym czasie zakup sfinalizować. Od kilku lat "Urodzaj na dziewczynki z zapałkami" nie jest samodzielnym przedsięwzięciem. Towarzyszy mu Kiermasz Produktu Lokalnego przygotowywany corocznie przez Czarnkowsko - Trzcianecką Lokalną Grupę Działania, na którym można było zobaczyć i kupić przepiękne ozdoby choinkowe, prezenty czy inne produkty wykonane ręcznie przez lokalnych artystów i rękodzielników związanych z Ziemią Nadnotecką. Ponadto dokładnie, w samo południe, nastąpił bardzo uroczysty moment otwarcie żłóbka. Po dwóch latach prezentowania żłóbka, udostępnionego miastu przez Lubasz, tegoroczny jest już Czarnkowski, "Nałęczański". Autorem i wykonawcą figur jest artysta rzeźbiarz Jerzy Kopeć z Przytocznej, a szopkę bożonarodzeniową wykonał pan Kazimierz Dymek z Lubasza. W otwarciu żłóbka uczestniczyła spora grupa mieszkańców Czarnkowa wraz z księdzem dziekanem Krzysztofem Sobkowiakiem, który dokonał poświęcenia żłóbka. Całość uświetniła swoim koncertem Czarnkowska Orkiestra Dęta.
"Urodzaj na dziewczynki z zapałkami" zawsze dostarcza ogromu wzruszeń i pięknych chwil. Niech za przykład posłużą dwie sytuacje. W roku 2010 pieniądze zebrane podczas akcji zostały przekazane Julce z Czarnkowa, która zmagała się z białaczką. Na szczęście walkę z chorobą wygrała i w minioną sobotę sama wzięła udział w akcji kwestując na ulicach Czarnkowa. Z kolei wielu kierowców podróżując przez nasze miasto i czekając na zielone światło otwierało okna i prosiło o pudełko zapałek. Te zachowania przywracają wiarę w cud Bożego Narodzenia i pozwalają z radością i nadzieją oczekiwać pierwszej gwiazdki w wigilijny wieczór.
Wszystkim, którzy zatrzymali się kupując zapałki, radosnym dziewczynkom z zapałkami, pracownikom Miejskiego Centrum Kultury, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Centrum Wolontariatu i Stowarzyszenia "Wspólna przyszłość" za wielkie serce w niesieniu pomocy bardzo dziękujemy. Szczególne zaś podziękowania kierujemy do pracowników i kierownictwa Wielkopolska SKOK za zakup zapałek i obecność podczas akcji na czarnkowskich ulicach.
Paweł Zajda
Fot.
Marek Ambicki
