TRAGEDIA NA JANKA Z CZARNKOWA
Kilkuset policjantów, policyjny śmigłowiec i łódź straży pożarnej ze strażacką załogą, to największe siły jakie kiedykolwiek w historii czarnkowskiej policji zaangażowane zostały w poszukiwanie, tym razem, zabójcy.
Minął niemal tydzień od tragicznej nocy 9 grudnia. Tej nocy zginął niewinny mężczyzna, a troje jego współlokatorów odniosło poważne obrażenia. Sprawa wzbudza emocje mieszkańców Czarnkowa i okolic, a dzięki ogólnopolskim mediom i portalom internetowym, o zdarzeniu wie cały kraj. 26-letni zabójca pozbawił życia 53-letniego lokatora domu na ul. Janka z Czarnkowa, ranił jego syna, zadał też ciosy nożem swojemu ojcu i jego konkubinie. Tuż po zdarzeniu rozpoczęła się policyjna obława za sprawcą. Wydano decyzję o zorganizowaniu specjalnej akcji poszukiwawczej, do której już pierwszego dnia użyci zostali policjanci Oddziałów Prewencji z Poznania. Przystąpiono do przeszukiwania terenów działek, przyległych terenów leśnych, pustostanów, klatek schodowych i piwnic. Zaglądano w każde miejsce, które wydawało się podejrzane. Ściągnięto nawet policyjny śmigłowiec. Drugiego dnia policyjne siły liczyły już około 300 osób. Obszar poszukiwań znacznie się powiększył. Dołączyli strażacy z łodzią, którą sprawdzali koryto Noteci i tereny nadbrzeżne. Po raz kolejny pojawili się policyjni piloci w śmigłowcu. Niestety, mimo zaangażowania tak znacznych sił i środków, do dziś nie zatrzymano sprawcy. Policjanci zakładają wiele scenariuszy i teraz zadaniem, zwłaszcza służb kryminalnych, będzie sprawdzenie każdego z nich. Prokurator Rejonowy wystąpił już z wnioskiem o tymczasowy areszt dla poszukiwanego mężczyzny. Po akceptacji wniosku przez Sąd wystawiony zostanie za nim list gończy.
Wojciech Michałkiewicz
Rzecznik prasowy KPP
POSZUKIWANY