CZARNKÓW TRACI
Na naszych oczach ginie topolowa aleja nad Notecią. Polna droga przy rzece porośnięta topolami zmienia swój niepowtarzalny obraz z dnia na dzień. Już nie będzie romantycznej, dzikiej symfonii szumu wysokich drzew i szmeru rzeki.
To niepowtarzalne piękno natury niszczą bobry. Co tydzień widać nowe ścięte, może nawet stuletnie, drzewa. Na przyległych do alejki ogródkach działkowych też nie próżnują. Młode drzewka owocowe, brukselka, jarmuż zniknęły bez śladu. Każdy wędrowiec podziwia pracę bobrów, ale łza się w oku kręci jak coś ginie. Pnie drzew, równo ułożone jak zboże na polu, zaczynają kąpiel w rzece. Kto wie czy jeszcze kiedyś zobaczymy ten zakątek Czarnkowa z takimi drzewami. Mikroklimat w tym miejscu niejednokrotnie dawał ukojenie spacerowiczom. Z rozrzewnieniem spoglądają starsi, a jeszcze z radością młodzi rodzice z dziećmi. Przyjezdni goście zafascynowani są tą około 2 km alejką wzdłuż rzeki. Śpieszmy się zapamiętać ten krajobraz, uwiecznić na zdjęciu, na pocztówkach z okolic Czarnkowa, bo za chwilę będzie tu goło i płasko, może zostaną tylko krzewy...
Emilia Kryka