Czarnkow.INFO - Internetowy Serwis Informacyjny
    Strona główna     Urzędy     Kultura i atrakcje     W mieście     Archiwum
Dzisiaj jest: 25 kwietnia 2024, czwartek.  Imieniny: Jarosława, Marka, Sławy, Szczepana



free counters


MIECZYSŁAW HRYNIEWICZ W CZARNKOWIE



W Miejskim Centrum Kultury odbyła się projekcja specjalna filmu "Biała sukienka" z udziałem Mieczysława Hryniewicza. Aktor, znany szerokiej publiczności z wielu ról filmowych i teatralnych, obejrzał z widzami film, dzielił się refleksjami oraz cierpliwie rozdawał autografy. Bezpłatny spektakl odbył się z inicjatywy Wielkopolskiej SKOK.

Mieczysław Hryniewicz jest aktorem łatwo rozpoznawalnym. Rola sympatycznego restauratora w serialu "Na wspólnej", czy taksówkarza w "Zmiennikach" Barei, przyniosły mu nie tylko popularność, ale i uznanie. "Biała sukienka" jest filmem mniej znanym, sam Hryniewicz podzielił się z widzami informacją, że na dużym ekranie widzi go po raz pierwszy. Jest to komedia obyczajowa, przypominająca klimatem "Samych swoich". Wiele tu zabawnych dialogów prosto ze współczesnej, białostockiej wioski. Są dwie skłócone rodziny, bogobojna parafia, satanistyczny lokalny zespół i piłkarskie emocje. Na tym tle toczy się jednak poważna dyskusja. Dialog podążających wspólnie na Boże Ciało, młodych ludzi, jest tym, co w filmie najważniejsze. Pierwszy z nich jest handlowcem podążającym wypasioną bryką, drugi autostopowiczem i jak się na końcu okazuje księdzem. Film jest zderzeniem różnych światopoglądów. Wśród zabawnych, komediowych scen, toczy się poważna dyskusja nad sensem życia, losem człowieka, przypadkiem, przeznaczeniem. W wywiadzie po filmie, Mieczysław Hryniewicz przyznał, że zdanie wypowiedziane po cudownym ocaleniu z katastrofy samochodowej "Wierz, albo nie wierz, ale już nigdy nie będziesz miał pewności", jest kluczem do zrozumienia scenariusza. Filozoficzne - skąd pochodzimy, dokąd zmierzamy - reżyser pozostawia widzom. Jednoznacznej odpowiedzi nie znajdziecie też Państwo w wywiadzie udzielonym dla naszego tygodnika.

Jest Pan silnie związany z Wielkopolską, prawda?

- Urodziłem się w Wąsoszu na Dolnym Śląsku, gdzie na fali powojennych migracji przenieśli się moi rodzice. Potem rzeczywiście była Wielkopolska i Poznań, gdzie ukończyłem Technikum Budowlane. Koniec edukacji to jednak PWST w Warszawie.

Jak to się stało, że z zawodem hydraulika trafił Pan do teatru...

- Najważniejsi w życiu są ludzie. Miałem dwóch mistrzów. W dzieciństwie był to ojciec i później mój niezapomniany nauczyciel polonista Milan Kwiatkowski. Wszystko zaczęło się więc w budowlance, gdzie działało kółko teatralne. Mój wychowawca był człowiekiem teatru. Szkoła była w jego życiu epizodem. Przez dwadzieścia lat życia pełnił funkcję kierownika literackiego w Teatrze Nowym. I to właśnie on rozpoznał we mnie zdolności aktorskie oraz ku przerażeniu ojca namówił na dalszą edukację w szkole aktorskiej w Warszawie. Postawiłem wtedy na swoim, pojechałem do stolicy, zdałem egzamin i zostałem zawodowym aktorem.

Związki z Wielkopolską jednak nie ustały...

- Przez dwa lata pracowałem w Teatrze Polskim w Poznaniu. Trafiłem też do Czarnkowa za sprawą filmu promującego drogę wodną E 70 z Antwerpii do Kłajpedy. Dzięki udziałowi w tym projekcie zwiedziłem sześć województw. Zafascynowała mnie czarnkowska marina oraz panorama Doliny Noteci z punktu widokowego. Mam też tutaj znajomych z technikum. Chodziliśmy do jednej szkoły z obecnym burmistrzem. Jemu pewnie budowlanka przydała się do rozbudowy miasta. Ja o pierwszym zawodzie zdążyłem zapomnieć. Hydraulika zmieniła się od tamtych czasów bardzo. Wiem tylko, że obowiązuje dalej grawitacja i prawo naczyń połączonych. Technologie zmieniły się diametralnie. Tak więc ja wypadłem już całkowicie z obiegu.

Co Pan sądzi o "Białej sukience", którą przed chwilą obejrzeliśmy?

- Ten film, ilekroć go zobaczę, zawsze mnie bardzo wzrusza. I sam nie wiem dlaczego. Może się starzeję? Bo on jest przecież o życiu i śmierci. Zawsze też odkrywam w nim coś nowego. Gram w nim księdza - po raz trzeci lub nawet czwarty w karierze - co daje powód dodatkowej refleksji. W filmie spotykają się dwa światy, korporacji nastawionej na komercyjny sukces oraz kościoła. Te światy się w filmie przenikają. Nie ma odpowiedzi, który jest lepszy. Widz, podobnie jak jeden z bohaterów, pozostaje z pytaniem, które najbardziej w tym filmie lubię "Wierz, albo nie wierz. Ale nigdy już nie będziesz miał pewności". Obraz pokazuje też, jak wspaniale można rozmawiać o różnicach światopoglądowych. Bohaterowie filmu pomimo, że mocno się różnią, zaczynają darzyć się przyjaźnią. I to chyba kolejne, wielkie przesłanie tego filmu.
Piotr Keil



Fot. Piort Keil

Plakat
O serwisie  |   Dodaj do ulubionych  |   Ustaw jako startową  |   Miasto Czarnków  |   Miejskie Centrum Kultury
Redakcja Czarnkow.INFO: 64-700 Czarnków, os. Parkowe 21/37, tel/fax 600 545 261, czarnkow.info@onet.pl
© Marcin Małecki Jacek Dutkiewicz 2004-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.