Czarnkow.INFO - Internetowy Serwis Informacyjny
    Strona główna     Urzędy     Kultura i atrakcje     W mieście     Archiwum
Dzisiaj jest: 29 marca 2024, piątek.  Imieniny: Bertolda, Marka, Wiktora, Zenobii, Zenona



free counters


O MODZIE NA BRODY SŁÓW KILKA



Wielu panów czytających te słowa z pewnością zna trud codziennego golenia. Zarost towarzyszy mężczyznom od zawsze, ale nie zawsze jest pożądany. Jeszcze kilka lat temu broda była de mode, dziś młodzi mężczyźni prześcigają się, by jak najbardziej upodobnić się do kanadyjskiego drwala. Warto więc rzucić okiem, jak to "drzewiej bywało".

Zarost jest spadkiem, który otrzymaliśmy po naszych praprzodkach. Dla ludzi pierwotnych był ochroną twarzy przed zimnem, cechą ułatwiającą przetrwanie. Gdy wraz z rozwojem cywilizacji ludzie stawali się coraz mniej zależni od natury, męski zarost stał się ozdobą, atrybutem męskości i powagi. Najstarsze bliskowschodnie cywilizacje lubowały się w brodach, poświęcając im wiele uwagi. O tym właśnie traktuje ten tekst - o modzie na brodę.

Persowie, Asyryjczycy, Babilończycy nosili długie, zadbane brody, ułożone w fantazyjne uczesania, barwione, które często przetykali kolorowymi nićmi. W starożytnym Egipcie faraon nosił sztuczną, drewnianą bądź metalową brodę jako oznakę swej godności. Dla Greków broda oznaczała mądrość i była cechą filozofów. Podobnie dla pierwszych Rzymian zadbana broda była oznaką godności senatorskiej. Jak opowiada Tytus Liwiusz, gdy w 387 r p.n.e. Galowie zdobyli Rzym, wielu dumnych senatorów nie uciekło. Czcigodni starcy usiedli przed swymi domami czekając na niechybną śmierć. Ich spokój zaskoczył galijskich wojowników. Siedzący spokojnie starcy wzbudzali w nich zabobonny strach i ciekawość. W pewnym momencie jeden z wojowników chciał dotknąć niezwykłej, białej brody senatora Marka Papiriusza. Oburzony starzec zdzielił go laską w głowę, co przypłacił życiem. Wkrótce ten sam los spotkał innych senatorów. Z czasem Rzymianie zarzucili zwyczaj noszenia bród, modę na gładkie policzki wprowadził słynny wódz Scypion Afrykański, który również sprowadził do Rzymu pierwszego golibrodę. Moda ta tak się rozpowszechniła, że już wkrótce mówiło się, że Rzymianina od Greka odróżnia brak brody.

Przeskoczmy teraz o tysiąc lat wprzód i oddajmy na chwilę głos Radulfowi Glaberowi, francuskiemu mnichowi z XI wieku: "Zaczęli z jej łaski napływać do Francji i Burgundii ludzie z Owernii i Akwitanii, zadufani w swej lekkomyślności, o dziwacznych strojach i obyczajach, nieprzywykli do oręża (...), pozbawieni włosów do pół głowy, ogoleni na kształt błaznów, w obrzydliwym obuwiu i nogawicach (...) Niestety! Całe plemię Franków, niegdyś ze wszystkich najpoczciwsze (...) z gorliwością [zaczęło] naśladować ich niecny przykład". Oto najlepszy dowód, że nie tylko dziś narzekamy, że młodzież ulega modzie. Moda na zarost pojawiała się i znikała przez całą historię, nieraz wywołując gorące spory. Zarzut, że mężczyźni "przestają być męscy" nie jest wcale nowy.

Zabiegi związane z pielęgnacją pochłaniały wiele czasu dawnym mężczyznom, zwłaszcza że nie znane były wówczas wygodne golarki elektryczne. Do golenia używano brzytwy oraz mydła. To narzędzie, dziś może już nie tak popularne, choć nadal spotykane i produkowane, miało formę charakterystycznego ostrza, często składanego. Aby golenie było komfortowe i bezpieczniejsze, brzytwa musiała być bardzo ostra. Z tego powodu brzytwie zawsze towarzyszyła specjalna, skórzana osełka, którą zobaczyć możemy w wielu starych filmach, całkiem niedawnym musicalu "Sweeney Todd" w reżyserii Tima Burtona lub w Muzeum Ziemi Czarnkowskiej.

Golenie brzytwą wymagało jednak wprawy i pewnej ręki. Łatwo było się nią dotkliwie zaciąć i to nieraz poważnie. Dlatego mężczyźni często chodzili do zakładów fryzjerskich, gdzie golenie było dokładne i bezpieczne. Wielu wynalazców dążyło do stworzenia sposobu bezpiecznego i wygodnego golenia w domu, jednak dopiero w 1904 roku amerykański wynalazca King Gillette opatentował znaną nam wymienną żyletkę, a w 1931 roku do sprzedaży trafił pierwszy model golarki elektrycznej.

XX wiek pokazał nam również najróżniejsze rodzaje zarostu: potężne wąsiska Franciszka Józefa, wymuskany wąsik Errola Flynna, rockandrollowe wąsy Lemmy'ego Kilmistera. Dziś króluje bujna, niestrzyżona broda (chociaż wielu panów na pewno zarzuci mi, że o swoje brody bardzo dbają). Moda zmienia się jednak szybko, dziś jest, jutro jej nie ma. Ciekawe zatem, co będzie za kilka lat?
Mikołaj Kułakowski
Muzeum Ziemi Czarnkowskiej

O serwisie  |   Dodaj do ulubionych  |   Ustaw jako startową  |   Miasto Czarnków  |   Miejskie Centrum Kultury
Redakcja Czarnkow.INFO: 64-700 Czarnków, os. Parkowe 21/37, tel/fax 600 545 261, czarnkow.info@onet.pl
© Marcin Małecki Jacek Dutkiewicz 2004-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.