POŻEGNALIŚMY WSPANIAŁEGO LEKARZA
10 kwietnia br. na cmentarzu parafialnym w Lubaszu pożegnaliśmy Doktora Ryszarda Surmę. Jego fenomen życia tkwił w otwarciu na drugiego człowieka, bezinteresownej służbie i zwykłej ludzkiej uczciwości. Doktor Surma osiągnął najwyższy stopień człowieczeństwa, bo swoją ziemską misję wypełniał najpiękniej. Świadczyły o tym nie tylko tłumy wdzięcznych pacjentów na pogrzebie...
Znalezienie w poniedziałek, 10 kwietnia, miejsca parkingowego w Lubaszu graniczyło z cudem. To za sprawą setek pacjentów Doktora Surmy, którzy czuli potrzebę uczestniczenia w Jego ostatniej drodze. Nikt nikogo nie zmuszał, aby przybyć do lubaskiej świątyni i uczestniczyć w ostatnim pożegnaniu śp. Ryszarda Surmy, a setki osób uczestniczyło w pogrzebie z własnej i nie przymuszonej woli, z potrzeby serca. Wśród przybyłych nie zabrakło mieszkańców Lubasza i Szamotuł, gdzie ostatnio mieszkał zmarły, Poznania, Obrzycka, Czarnkowa i wielu innych miejscowości. Dlaczego przybyli? Bo czuli potrzebę podziękowania człowiekowi, który nigdy nie odmówił pomocy bez względu na porę dnia i nocy. Śp. Ryszard Surma nie warunkował przyjęcia pacjenta grubością portfela. Przyjmował każdego, kto był w potrzebie. Jeśli chory nie miał możliwości dotarcia do Doktora, On przyjechał do pacjenta, pomimo że nie miał własnego samochodu. Najczęściej w takim przypadku korzystał z pomocy innych pacjentów, którzy dotarli do niego samochodem. Śp. Ryszarda Surmę znali mieszkańcy niemal całej Wielkopolski. Na przełomie lat 70-80 pracował w czarnkowskim szpitalu. Jednak część lokalnego środowiska lekarskiego nie tolerowało człowieka, którego życiowym celem było niesienie często bezinteresownej pomocy. Przeniósł się więc do Szamotuł, gdzie i tak odnaleźli go mieszkańcy Czarnkowa i całej okolicy. Na uroczystości pogrzebowej poinformowano zebranych, że do rodziny zmarłego dotarły informacje o planowanej społecznej zbiórce funduszy na budowę nagrobka dla zmarłego. Przedstawiciele rodziny poinformowali jednak, że z pewnością wolą zmarłego byłoby, aby zebrane fundusze przeznaczyć dla potrzebujących dzieci. To piękny gest, mówiący wszystko o doktorze i jego rodzinie.
Śledząc życiorys Doktora Surmy przypomniały mi się słowa pewnego profesora z wrocławskiej kliniki, który mówił: "Aby postawić trafną diagnozę lekarz musi poświęcić pacjentowi trochę czasu. Musi wyciągnąć od niego szczegóły, które często wydają się błahe i nieważne, lecz dla lekarza są niezmiernie istotne. Człowiek, który poświęca pacjentowi 5 minut i kasuje za to połowę pensji, nie jest lekarzem lecz biznesmenem i powinien natychmiast zmienić profesję. Prawdziwy lekarz musi być trochę psychologiem i spowiednikiem. Często, szczególnie starszym osobom, wystarczy nasza empatia i dobre słowo". Doktor Ryszard Surma (świadomie używam tego tytułu), z pewnością nie był biznesmenem. Był wspaniałym lekarzem, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Niech odpoczywa w pokoju.
Marek Ambicki
