Czarnkow.INFO - Internetowy Serwis Informacyjny
    Strona główna     Urzędy     Kultura i atrakcje     W mieście     Archiwum
Dzisiaj jest: 29 marca 2024, piątek.  Imieniny: Bertolda, Marka, Wiktora, Zenobii, Zenona



free counters


RODZINNE RAJDY ROWEROWE
"Soboty na dwóch kółkach"



13 kwietnia

W drugą sobotę kwietnia odbyła się pierwsza z ośmiu wycieczek zebranych w cykl Rodzinnych Rajdów Rowerowych "Soboty na dwóch kółkach", który zakłada pięciokrotny wyjazd cyklistów w edycji wiosennej i trzykrotny w jesiennej, przy czym pierwszy powakacyjny rajd połączony będzie ze spływem kajakowym, a kolejne nawiążą do tematu łowiectwa oraz funkcjonowania lasów.

Rowerowa Sekcja Turystyczna w Czarnkowie już od 17 lat zaprasza wszystkich chętnych do aktywnej rekreacji oraz poznawania przyrody, miejsc, zabytków i ciekawych osób w najbliższej okolicy. Nieustające zainteresowanie dzieci i dorosłych tą formą spędzania wolnego czasu dowodzi, że istnieje zapotrzebowanie na organizację tego typu wypraw. W minionych latach, w ramach cyklu, na podziwianie uroków regionu z wysokości rowerowego siodełka zdecydowało się blisko 8000 osób. Należy mieć nadzieję, że obecny sezon frekwencyjnie nie będzie gorszy od poprzednich, choć to w dużej mierze zależy od pogody. A ta podczas inauguracyjnego rajdu okazała się nieco przewrotna. Co prawda niemal bez przerw świeciło słońce wprowadzając optymistyczny nastrój, to jednak temperatura nie przekroczyła siódmej kreski, a silny wiatr nie tylko utrudniał jazdę, ale przede wszystkim potęgował uczucie chłodu, zwłaszcza w drodze powrotnej. Pomimo kaprysów aury na starcie przed Czarnkowskim Domem Kultury stanęło 31 rowerzystów. Peleton ścieżką rowerową dotarł w okolice osiedla Zacisze, a następnie leśnym duktem do Śmieszkowa, gdzie po pokonaniu krótkiego odcinka asfaltem skręcił w polną drogę wiodącą do Sławna. Stamtąd ulica prowadziła wprost do Kamionki, gdzie wyznaczono umowny półmetek rajdu. Tam, dzięki uprzejmości Jarosława Kulwasa, przy sali wiejskiej rozpalono ognisko. Jak zwykle podczas rajdów kalorie można było uzupełnić pieczoną kiełbasą, a że temperatura była nie najwyższa, zimnej oranżadzie towarzyszyły gorąca kawa i herbata. Posiłek dla wszystkich uczestników oraz sprzęt turystyczny do "worka szczęścia" ufundował właściciel firmy optycznej Bartosz Stawiński. Przed losowaniem upominków turyści odebrali książeczki rajdowe przeznaczone do kolekcjonowania pieczątek z kolejnych etapów. Ilość zebranych potwierdzeń będzie miała wpływ na atrakcyjność nagród, które będą losowane na końcu części wiosennej i wszystkich "Sobót...". Pewną nowością, zapewne wynikającą z dłuższego oczekiwania na spóźnioną rowerzystkę, były gry i zabawy, znane głównie z harcerstwa. Postój zakończyło pamiątkowe zdjęcie, po którym rowerzyści drogami wśród pół dojechali do Jędrzejewa, a następnie szosą od Śmieszkowa i różnymi trasami do Czarnkowa, pokonując około 30 kilometrów.
Marcin Małecki













Fot. Marcin Małecki
Fot. Grzegorz Rączka (37-42)



27 kwietnia

Wbrew prognozom meteorologów w ostatnią sobotę kwietnia nie spadł deszcz. Zmartwiło to cierpiących z powodu suszy rolników, sadowników i działkowców, ucieszyło natomiast rowerzystów, którzy wzięli udział w II etapie Rodzinnych Rajdów Rowerowych "Soboty na dwóch kółkach".

Pogoda nie była jednak idealna. W tygodniu poprzedzającym wyjazd codziennie świeciło słońce, a w piątek słupki rtęci w termometrach zbliżyły się do 30 kreski. Z kolei dzień później temperatura spadła o połowę, niebo zasnuły chmury i zaczęło dość silnie wiać. Nie zniechęciło to jednak 41 osób, które stanęły na starcie przed Czarnkowskim Domem Kultury. Trasa wycieczki tego dnia wiodła wzdłuż Noteci, po obu jej stronach, gdzie na turystach duże wrażenie robiły rozległe łąki, bocianie gniazda, których wprawny obserwator mógł naliczyć kilkanaście, a także krajobrazy, z panoramą Czarnkowa i całą Moreną Czarnkowską włącznie. Niestety przyroda, zapewne w oczekiwaniu na deszcz, zwlekła jeszcze z wybuchem zieleni i innych kolorów wiosny. Rowerzyści wykorzystując ścieżkę przy rzece i szosę dotarli do Pianówki, a stamtąd do Ciszkowa, gdzie nastąpiła przeprawa promowa, możliwa za sprawą życzliwości Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Poznaniu - Rejonu Dróg Wojewódzkich w Czarnkowie, gdyż w weekendy pokonanie rzeki w ten sposób jest zwykle niemożliwe. Ze względu na liczbę uczestników jednostka wodna przybijała do przeciwległego brzegu dwukrotnie. Po pokonaniu przeszkody grupa przez Amerykę dojechał do Zofiowa, gdzie dzięki uprzejmości sołtys wsi Mirosławy Mietlickiej na placu przy boisku sportowym zorganizowano półmetek. Tradycyjny posiłek złożony z kiełbaski, bułki i oranżady oraz nagrody do "worka szczęścia", głównie w postaci sprzętu turystycznego, ufundował Bank Spółdzielczy w Czarnkowie. Nie zabrakło oczywiście stałego punktu wszystkich rajdów - podbijania rajdowych książeczek i pamiątkowej fotografii. Po przerwie rowerzyści powrócili do Czarnkowa po pokonaniu nieco ponad 20 kilometrów.
Marcin Małecki













Fot. Marcin Małecki
Fot. Grzegorz Rączka (38-44)



18 maja

Na tle dwóch poprzednich, trzeci etap Rodzinnych Rajdów Rowerowych "Soboty na dwóch kółkach", zorganizowany przez czarnkowską Rowerową Sekcję Turystyczną, był na wskroś nietypowy. I choć wycieczka była stosunkowo krótka, to na uczestników czekało kilka niespodzianek.

Po pierwsze w trzecią sobotę maja wyjątkowo dopisała pogoda. Było ciepło, niemal bezwietrznie, a zza nielicznych chmur często pokazywało się słońce. Po drugie rzadko zdarza się zmiana pierwotnie ustalonej trasy. Organizatorzy doszli jednak do wniosku, że wcześniejsze opady deszczu mogły uczynić nieprzejezdną glinianą drogę do Lubasza i wytyczyli zupełnie nowy szlak. Po trzecie zwyczajowy półmetek był niemal na finiszu, a po czwarte do wygrania były niecodzienne nagrody.

Na starcie, tradycyjnie przed Czarnkowskim Domem Kultury, stanęło dokładnie 99 rowerzystów, w tym 54 ze Szkoły Podstawowej nr 1, którzy najpierw ścieżką rowerową, a później leśnym duktem dotarli do Śmieszkowa, gdzie po wymagającym podjeździe urządzono pierwszy odpoczynek. Następnie grupa skierowała się polną drogą w stronę Brzeźna, na której asfaltową atrakcję stanowił wiadukt nad obwodnicą Czarnkowa. Jednak najbardziej malowniczy okazał się kolejny odcinek, wiodący do Białężyna, równo oddzielający zieleń wschodzących zbóż od żółci kwitnącego rzepaku. Po przerwie, w celu scalenia peletonu, ostatnie kilometry prowadziły szosą przez Grzępy i ponownie Śmieszkowo, by zakończyć rajd na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych im. Stanisława Staszica. Tam, na specjalnie przygotowanym terenie, objętym tymczasowo pracami modernizacyjnymi, rowerzystów powitał prezes Wojciech Urban, mówiąc później o zmieniającym się charakterze potocznie zwanych "działek", które otwierają się na współpracę z innymi grupami. Konsekwencją tego była deklaracja corocznych spotkań w tej formie. Tymczasem trwał piknik. W plenerowy biurze podbijano książeczki, a nad ogniskiem smażono kiełbasy, które wraz z bułką i oranżadą oraz nagrodami do "worka szczęścia" ufundowali gospodarze. Nie trudno się więc domyślić, że wśród upominków pojawiły się publikacje dotyczące ogrodnictwa i... kwiaty doniczkowe. Część obdarowanych, zwłaszcza młodszych, kręciła nosem, ale z pewnością w domu rośliny znajdą godne miejsce na balkonie czy parapecie. Działkową biesiadę zakończyła wspólna fotografia, po której, niemal nie pedałując, rowerzyści zjechali do Czarnkowa pokonując łącznie 24 kilometry.
Marcin Małecki






















Fot. Marcin Małecki
Fot. Grzegorz Rączka (72-78)



25 maja

Nietypowo, bo już po tygodniu, uczestnicy czarnkowskich Rodzinnych Rajdów Rowerowych spotkali się na kolejnym szlaku. W ostatnią sobotę maja pogoda dopisała. Przede wszystkim nie padało, temperatura była idealna do jazdy, a uniknięcie dość silnego wiatru okazało się dziecinnie proste. Wystarczyło wjechać w las, którego utwardzone dukty stanowiły ponad połowę długości trasy.

42 rowerzystów, zebranych wcześniej przed Czarnkowskim Domem Kultury, opuściło miasto szosą, mijając dwa ronda i tzw. drogę techniczną biegnącą wzdłuż części obwodnicy, a następnie wśród pól dotarło do Osucha. Tam grupa ponownie wjechała na asfalt, by przed Romanowem skręcić do lasu. Malownicza droga pomiędzy drzewami, z fragmentem ścieżki edukacyjnej Nadleśnictwa Sarbia, doprowadziła turystów do Kruszewa, a z kolei szosa w okolice Marunowa. Dalej peleton, znów wykorzystując dukty i asfalt, dojechał do Sarbi, a stamtąd lasem wprost na zaplecze osiedla "Kociołki", gdzie zlokalizowano umowny półmetek rajdu. Wizyta rowerzystów w tym miejscu nie była przypadkowa, gdyż zbiegła się z piknikiem "Pieszo... na rybkę z Kociołka", oficjalnie otwierającym Centrum Aktywności Wiejskiej. I choć rowerzyści siłą rzeczy przybyli na jednośladach, a rybka pojawiła się tylko przy okazji zawodów wędkarskich, zostali serdecznie powitani i ugoszczeni bułką i kiełbasą z olbrzymiego grilla. Nie zabrakło też losowania upominków z "worka szczęścia", które do pary z wcześniejszym posiłkiem ufundowało Stowarzyszenie "Kociołki". Wartościowsze nagrody w postaci sprzętu turystycznego wręczył osobiście prezes Marcin Waśko. Po wspólnej fotografii część rowerzystów pozostała na festynie, a reszta przez Brzeźno powróciła do Czarnkowa notując na licznikach niemało, bo 38 przejechanych kilometrów.
Marcin Małecki

















Fot. Marcin Małecki
Fot. Grzegorz Rączka (54-63)



8 czerwca

Co roku, w ramach obchodów Dni Ziemi Czarnkowskiej, członkowie Rowerowej Sekcji Turystycznej zapewniają korzystającym z atrakcji, obok scenicznej pożywki dla ducha, szansę na poprawę kondycji fizycznej. Nie inaczej było w drugą sobotę czerwca. Dodatkowo, po pięciu wycieczkach, podsumowano wiosenną edycję czarnkowskich Rodzinnych Rajdów Rowerowych "Soboty na dwóch kółkach".

Wprawdzie cykliści wyruszą na szlak jeszcze trzykrotnie w edycji jesiennej, ale ostatni wyjazd przed wakacjami zwyczajowo stanowi okazję do podsumowań, podziękowań i oczywiście wręczenia cennych nagród najwytrwalszym rowerzystom. Na starcie przed Czarnkowskim Domem Kultury stanęło 46 turystów, którzy ze względu na oficjalne zakończenie mieli do przebycia dość krótką, bo nieco ponad dwudziestokilometrową trasę. Peleton ścieżką rowerową dotarł do Śmieszkowa, szosą do Prusinowa i polną drogą w okolice Sławienka, gdzie przerwę wykorzystano na wykonanie fotografii z jeziorem w tle. Następnie grupa, po minięciu asfaltem Lubasza i Goraju, odbiła w las, by wyjątkowo malowniczą ścieżką wzdłuż strumyka wyjechać przed ceglanym wiaduktem w Pianówce. Stamtąd rowerzyści szosą wrócili do Czarnkowa, a ścieżką rowerową nad Notecią dojechali na teren przystani rzecznej, dostępnej dzięki uprzejmości pracowników Ośrodka Sportu i Rekreacji. Z powodu braku zwyczajowego postoju w połowie drogi, plenerowe biuro oraz posiłek przeniesiono na metę rajdu. Drożdżówki, oranżady oraz upominki dla każdego uczestnika ufundowała Czarnkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa, pamiętając też o wartościowszych nagrodach w postaci sprzętu rowerowego, które osobiście wręczył członek Zarządu Andrzej Kraft. Natomiast książeczki nie tylko podbijano, ale również wycinano z nich stronę potrzebną do losowania nagród, których atrakcyjność zależała od ilości zebranych pieczątek. Jak zwykle najcenniejszymi były dwa rowery. Pierwszy, sfinansowany przez Urząd Miasta Czarnków, z rąk burmistrza Andrzeja Tadli odebrał Stasiu Relis, natomiast drugi, którego fundatorem było Starostwo Powiatowe, Maciejowi Jonasowi wręczył wicestarosta Sławomir Kryger. Nie zabrakło też upominków w postaci sprzętu sportowo - turystycznego od stowarzyszenia "Bezpieczny Powiat", które szczęśliwcom przekazywał Krzysztof Marcinkowski. Mnogość losowań sprawiła, że jedna osoba mogła wygrać więcej niż jedną nagrodę, co oczywiście miało miejsce. Prezes Rowerowej Sekcji Turystycznej Paweł Zajda podziękował fundatorom nagród oraz wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji i uatrakcyjnienia Rodzinnych Rajdów Rowerowych, ze szczególnym uwzględnieniem członków sekcji, którzy odpowiedzialni byli za przygotowywanie tras, bezpieczeństwo podczas jazdy i pomoc techniczną na szlaku. Docenił również wytrwałość przyjaciół z Trzcianki, którzy oprócz pokonywania kilometrów podczas rajdów rodzinnych, muszą też do Czarnkowa dojechać, a później wrócić do swojego miasta.

Na koniec kilka słów podsumowania. W wiosennej edycji "Sobót na dwóch kółkach" 2019 udział wzięło 259 rowerzystów, którzy pokonali 134 kilometry. Każdy startujący otrzymał okolicznościową plakietkę rajdową, nagrodę z "worka szczęścia" na każdym etapie oraz możliwość losowania cenniejszych nagród. Rajdy zostały finansowo wsparte przez Powiat Czarnkowsko - Trzcianecki, Miasto Czarnków, stowarzyszenie "Bezpieczny Powiat" oraz sponsorów poszczególnych etapów. Całość patronatem medialnym objął Internetowy Serwis Informacyjny www.Czarnkow.INFO oraz Tygodnik Powiatowy Nadnoteckie Echa.
Marcin Małecki
















Fot. Marcin Małecki



7 września

W pierwszą sobotę września ruszyła jesienna edycja czarnkowskich Rodzinnych Rajdów Rowerowych "Soboty na dwóch kółkach". Jak co roku, podczas pierwszego powakacyjnego spotkania, turyści podzielili się na dwie grupy, z których pierwsza wzięła udział w spływie kajakowym, natomiast druga na szlak udała się rowerami.

Poranek w dniu wyjazdu był pochmurny, ale suchy, bezwietrzny i stosunkowo ciepły. Jednak prognozy pogody nie pozostawiały złudzeń, wszystkie zapowiadały opady, różniąc się tylko czasem i intensywnością. Jako pierwsi, tuż po godzinie 8, miejsce zbiórki przed Czarnkowskim Domem Kultury opuścili kajakarze, którzy autobusem odjechali w stronę Ostrowca pod Wałczem, gdzie zlokalizowano początek spływu. Po krótkim i bezproblemowym wodowaniu 45 osób ruszyło z prądem Dobrzycy do miejscowości Wiesióka. Czternastokilometrowy odcinek rzeki okazał się wyjątkowo urokliwy, a stopniem skomplikowania znacznie przekraczał wiele innych rzek, zwłaszcza tych uregulowanych. Dość leniwy nurt urozmaicało kręte i zmienne szerokością koryto, nieregularne brzegi, zmieniający się krajobraz oraz przeszkody w postaci wielu zatopionych pni, licznych mielizn i zwisających gałęzi. Można było odnieść wrażenie, że niektóre drzewa od niedawna spoczywają w wodzie i są ofiarami wichur z początku miesiąca. Żadna załoga nie doznała przymusowej kąpieli, niemniej jeden z damskich tandemów skutecznie i na długo blokował niemal każdą trudniejszą przeszkodę. W tym czasie pozostali łapali chwilę oddechu, jedli drugie śniadanie lub pozowali do zdjęć, jednocześnie z humorem dopingując walczące z trudnościami kajakarki. Po około 3 godzinach umiarkowanie intensywnego wiosłowania i pokonaniu miejsca, gdzie kajaki należało przenieść lądem, grupa dotarła na metę. Wówczas się rozpadało, na szczęście uczestnicy mogli już schronić się pod dachem wiaty oraz ogrzać się i zjeść posiłek przy ognisku. Kiełbasy, bułki i oranżady oraz nagrody do "worka szczęścia" w postaci trzech toreb ufundowała firma transportową "Krystek Travel" Krystiana Nowaka. Po krótkim pikniku i wspólnej fotografii, już autobusem, wodniacy ruszyli w drogę powrotną, by dotrzeć do Czarnkowa nieco po godzinie 15.00.
Marcin Małecki

Godzinę później na trasę wyruszyli rowerzyści. Przy pochmurnym niebie i delikatnie siąpiącym deszczu grupa skierowała się w stronę Romanowa i Walkowic. Po dotarciu do przeprawy promowej i krótkim odpoczynku cykliści znaleźli się po północnej stronie Noteci i drogą wśród nadnoteckich łęgów wjechali do Radolina. Wśród wielu prowadzonych podczas jazdy rozmów okazało się, iż ta niewielka miejscowość posiadała swego czasu prawa miejskie, a do dziś posługuje się swoim herbem. Następnie niewielki peleton kierując się w stronę Trzcianki, po pokonaniu niewielkiego podjazdu, dotarł do Teresina, gdzie zaplanowano dłuższy odpoczynek. Dzięki przychylności i życzliwości sołtys Angeliki Szpiganowicz, przerwę od pedałowania grupa spędziła przy ognisku, skutecznie uzupełniając stracone kalorie pyszną kiełbaską. Całość zakończyła wspólna fotografia oraz losowanie nagród ufundowanych przez firmę transportową Krystiana Nowaka "Krystek Travel". Pierwotny plan zakładał powrót do Czarnkowa przez Radolinek i Kuźnicę Czarnkowską, ale wyraźna poprawa pogody zachęciła rowerzystów do zmiany trasy i jej wydłużenia. Jak się później okazało był to mały błąd, ponieważ tuż po wyruszeniu w kierunku Nowej Wsi, Runowa, Gajewa i Zofiowa zaczął obficie padać deszcz. Tak więc mocno przemoczona i odrobinę zziębnięta grupa powróciła do Czarnkowa tuż po godzinie 13.00 notując na licznikach 48 kilometrów.
Paweł Zajda















Fot. Marcin Małecki










Fot. Paweł Zajda, Małgorzata Zajda



28 września

Ostatnia sobota września powitała turystów na starcie siódmego etapu Rodzinnych Rajdów Rowerowych zachmurzonym niebem, silnym wiatrem i groźbą deszczu. Na szczęście temperatura jak na tę porę roku była wysoka, z każdym przejechanym kilometrem robiło się coraz jaśniej, a na półmetku pojawiło się nawet słońce. Warunki atmosferyczne dla komfortu podróży mają olbrzymie znaczenie, zwłaszcza że powakacyjne wycieczki są zawsze nieco dłuższe.

I właśnie ten atrybut wykorzystują członkowie Rowerowej Sekcji Turystycznej w Czarnkowie w trakcie planowania tras rajdów jesiennych. Inauguracyjny niezmiennie połączony jest ze spływem kajakowym, natomiast kolejne wiodą do ciekawych miejsc lub ludzi, zwykle poza najbliższą okolicą. W pierwszą sobotę września kajakarze spłynęli Dobrzycą z Ostrowca do Wiesiółki, a rowerzyści odwiedzili Teresin, natomiast w ostatnią dziewiętnaście osób na jednośladach wyruszyło "na łów", by poznać odpowiedź na pytanie "Czy myśliwi tylko strzelają?". Grupa spod Czarnkowskiego Domu Kultury przez Śmieszkowo i Jędrzejewo dotarła do Młynkowa, gdzie przy jednym ze sklepów urządzono dłuższy postój. Następnie peleton wyruszył w stronę Boruszyna, by po minięciu wsi skręcić w utwardzony leśny dukt prowadzący na strzelnicę, na terenie której drewniane tipi stanowiło doskonałe miejsce do odpoczynku. Na półmetku gości powitał Tomasz Banachowicz, pełniący w tym dniu podwójną rolę - przedstawiciela Czarnkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz Koła Łowieckiego nr 38 "Darz Bór" w Połajewie, do którego należy obiekt. Gospodarz przybliżył zebranym zasady funkcjonowania i zadania kół łowieckich, i jak się można było spodziewać, strzelanie do zwierzyny stanowi zaledwie fragment szerokiej działalności. Dyskusja skupiła się zatem na obyczajach gatunków zasiedlających okoliczne lasy, ochronie środowiska naturalnego i zawodach myśliwskich. Szczególne zainteresowanie wzbudziła prezentacja broni i amunicji oraz pokaz strzelania do rzutek. Po plenerowej lekcji przyrody przyszedł czas na posiłek. Kiełbasy, bułki, oranżady i ciepłe napoje oraz nagrody do "worka szczęścia" w postaci sprzętu rowerowego ufundowała Czarnkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Pobyt na terenie strzelnicy zakończyła wspólna fotografia, po której rowerzyści przez Krosin, Krosinek, Komorzewo, Jędrzejewo i Śmieszkowo powrócili do Czarnkowa pokonując 50 kilometrów.
Marcin Małecki










Fot. Marcin Małecki



5 października

Choć jesienne wycieczki w ramach Rodzinnych Rajdów Rowerowych są zwykle nieco dłuższe od wiosennych, to ostatni wyjazd w cyklu był zaprzeczeniem tej zasady. Nie oznacza to jednak, że brakowało atrakcji, wręcz przeciwnie, krótsza trasa była wynikiem odwiedzin aż dwóch ciekawych miejsc, których poznanie wymagało poświęcenia znacznej ilości czasu.

5 października, na placu przed Czarnkowskim Domem Kultury, zebrali się uczestnicy Rodzinnych Rajdów Rowerowych "Soboty na dwóch kółkach" organizowanych przez Rowerową Sekcję Turystyczną, by po raz ósmy i zarazem ostatni w tym roku wspólnie wyruszyć na szlak. Pogoda, która jest podstawowym wyznacznikiem sukcesu imprez plenerowych, a więc również rajdów rowerowych, okazała się mało sprzyjająca, co zapewne spowodowało, że na starcie zameldowały się tylko 22 osoby, a szkoda, bo wycieczka niosła ze sobą nieszablonowo zaprezentowany ładunek wiedzy. Niewielki peleton ścieżką rowerową i ulicą dotarł do granic miasta, następnie leśnym duktem pokonał długi podjazd do Śmieszkowa, stamtąd szosą dojechał do Dębego, by znów drogą gruntową pokonać odcinek do Goraju. Tam, w skansenie, nastąpił pierwszy z dłuższych przystanków. Rowerzyści mieli okazję obejrzeć niegdysiejsze urządzenia i narzędzia rolnicze, o których ciekawie opowiadał właściciel Tomasz Kurek. Charakterystyka eksponatów dotyczyła nie tylko przeznaczenia i zasady działania, ale również zawierała historię ich pozyskania. Wystawę uzupełniała nieco mniejsza kolekcja sprzętów domowych i gospodarskich w postaci m.in. maszyn do szycia, podków i zdobionych drzwi od pieców kaflowych. Po wizycie w plenerowym muzeum grupa zjechała do Centrum Promocji Lasów Państwowych Goraj - Zamek, którego głównym zadaniem jest upowszechnianie wiedzy o środowisku leśnym oraz wielofunkcyjnej i zrównoważonej gospodarce leśnej, a także promowanie wiedzy leśnej, kultury i historii związanej z leśnictwem. Rowerzyści w asyście przewodnika Leszka Jessy zwiedzili budynek, poznając jego dzieje oraz wcześniejsze i obecne przeznaczenie. Na gościach szczególne wrażenie wywarła multimedialna Sala Wystawy Przyrodniczej, w której starannie przemyślana kompozycja i aranżacja eksponatów: roślin, zwierząt, ptaków czy też grzybów, przy wykorzystaniu światła i dźwięków pochodzących wprost ze środowiska naturalnego, pozwalała poczuć się jak w lesie o każdej porze roku. Warto rodzinnie odwiedzić gościnne centrum, które z pewnością zachwyci dzieci, młodzież i dorosłych. Po pasjonującej lekcji przyrody turyści przeszli pod wiatę, wewnątrz której płonęło już ognisko. Posiłek złożony z kiełbasy, bułki i napojów oraz nagrody do "worka szczęścia" w postaci terminarzy ufundowała firma Adeon Wydawnictwo Tebra. Po raz ostatni w plenerowym biurze podbijano książeczki rajdowe i odcinano kupony, wyłaniając tym samym najwytrwalszych rowerzystów, którzy wzięli udział we wszystkich ośmiu etapach. Nagrody w postaci bonów towarowych do realizacji w sklepie rowerowo - sportowym odebrali: Artur Bombelczyk, Andrzej Jerzyk, Jacek Jonas, Maciej Jonas, Marcin Małecki, Adam Szymczak, Jacek Szymczak i Mariusz Wylegała. Po wspólnej fotografii peleton przez Pianówkę powrócił do Czarnkowa notując na licznikach tylko 20 przejechanych kilometrów.

W tegorocznych Rodzinnych Rajdach Rowerowych, których łączna długość wyniosła 252 kilometry (dodatkowo 14 przepłynęli kajakarze), udział wzięł0 390 osób. Organizacja wycieczek była możliwa dzięki sponsorom poszczególnych etapów oraz wsparciu finansowemu Powiatu Czarnkowsko - Trzcianeckiego i Miasta Czarnków. Relacje ze zdjęciami publikował tygodnik powiatowy "Nadnoteckie Echa" oraz Internetowy Serwis Informacyjny www.Czarnkow.INFO.
Marcin Małecki













Fot. Marcin Małecki

Tak było w zeszłym roku
Strona Rowerowej Sekcji Turystycznej w Czarnkowie
O serwisie  |   Dodaj do ulubionych  |   Ustaw jako startową  |   Miasto Czarnków  |   Miejskie Centrum Kultury
Redakcja Czarnkow.INFO: 64-700 Czarnków, os. Parkowe 21/37, tel/fax 600 545 261, czarnkow.info@onet.pl
© Marcin Małecki Jacek Dutkiewicz 2004-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.