Czarnkow.INFO - Internetowy Serwis Informacyjny
    Strona główna     Urzędy     Kultura i atrakcje     W mieście     Archiwum
Dzisiaj jest: 18 kwietnia 2024, czwartek.  Imieniny: Alicji, Apoloniusza, Apolonii, Bogumiła



free counters


ZAKOCHANI W CZTERECH KÓŁKACH



Trzeciego lipca, trzynasta edycja największego na świecie rajdu pojazdów rodem z PRL-u, przeszła do historii. Na mecie w irlandzkich górach Wicklow pojawiło się ponad pół tysiąca aut. Wśród nich załoga z Dawidem Rozpłochem z Sarbi, Marcinem Żukowskim z Romanowa Dolnego, Michałem Pawłowskim z Ługów Ujskich i Krzysztofem Żukowskim z Chelsea w Wielkiej Brytanii, którzy dystans niemal 2500 kilometrów pokonali szczytem polskiej motoryzacji - Polonezem.

"Złombol" to nietypowy rajd. Można powiedzieć, że zwycięzca znany jest już w dniu jego rozpoczęcia. Nie jest to jednak żaden z uczestników. Wygrywają bowiem podopieczni z domów dziecka, dla których ten rajd jest organizowany. Każda z załóg, aby wyjechać na trasę, musi uzbierać określoną sumę od darczyńców w zamian za powierzchnię reklamową na samochodzie. Pieniądze trafiają na konto fundacji, która przekazuje je dzieciom. W "Złombolu" można wystartować jedynie pojazdem wyprodukowanym w krajach demokracji ludowej. Co roku kawalkada polskich, czeskich, rumuńskich, radzieckich i wschodnioniemieckich aut rusza w podróż na krańce Europy. W ubiegłym roku metę wyznaczono w Grecji, a w tym w irlandzkim Dublinie, a konkretnie na południu od tego miasta, gdzie położone są wzgórza Wicklow. W rajdzie uczestniczą również jednoślady. Rok temu do greckiej miejscowości Chalkidiki dotarł uczestnik jadący motorynką Romet Pony. Przeważają jednak auta osobowe, wśród nich Fiaty, Wołgi, Trabanty, Dacie czy Wartburgi. Tegoroczna trasa "Złombola" wiodła z Katowic przez Niemcy, Holandię, Francję i Anglię by w końcu dotrzeć do Zielonej Wyspy. Załogom uczestniczącym w rajdzie największą radość sprawiła jej charytatywna idea, a pomoc niesiona dzieciom wynagrodziła wszystkie niewygody. Dawid Rozpłoch przyznaje, że przygotowanie samochodu do rajdu trwało ponad sześć miesięcy. Każdy element musiał być sprawdzony, naprawiony lub wymieniony. Trwały też próby przed startem, podczas których wychodziły jeszcze różne mankamenty. Ale opłaciło się, bo na trasie rajdu nie było niespodzianek. Udział brały jednak i takie załogi, które na trasie miały kłopoty i to bardzo poważne. Jednak uczestnicy imprezy byli tak doskonale zorganizowani, że potrafili poradzić sobie niemal z każdą awarią. - To doskonała impreza - mówi Dawid. - Kilkaset osób, które w zasadzie poznały się dopiero na trasie, stanowią jedną rodzinę. W razie awarii zawsze jest kilka osób chętnych do pomocy. Poza tym, jadąc z zawrotną prędkością 70 kilometrów na godzinę, doskonale się zwiedza. Muszę powiedzieć, że wrażenia po rajdzie pozostaną na pewno do końca życia. Załoga Poloneza z pewnością należy do tych, pozytywnie zakręconych. Ponad pół roku poświęcili na przygotowanie samochodu i jego dopieszczenie. Nie każdy zdecydował by się na przejechanie 2500 kilometrów w upale, bez klimatyzacji i w spartańskich warunkach. Im się jednak chciało i zdecydowanie twierdzą, że było warto.
Marek Ambicki

O serwisie  |   Dodaj do ulubionych  |   Ustaw jako startową  |   Miasto Czarnków  |   Miejskie Centrum Kultury
Redakcja Czarnkow.INFO: 64-700 Czarnków, os. Parkowe 21/37, tel/fax 600 545 261, czarnkow.info@onet.pl
© Marcin Małecki Jacek Dutkiewicz 2004-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.