POLSKIE W NASZYCH SERCACH
Zastanawiałem się, jak nazwać Suwalszczyznę po naszej stronie i stronie litewskiej, jak nazwać Wilno, Druskienniki - niegdyś polskie. Wyszło mi - polskie w naszych sercach. To właśnie na północno - wschodnią część Polski i Kresy wybrali się członkowie i sympatycy Lubaskiego Katolickiego Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych.
Wyjazd, który miał miejsce od 18 do 22 września, był kolejnym z cyklu "Poznajemy Polskę". W środę rano, 18 września, wyruszyliśmy z Lubasza, by po kilku godzinach jazdy dojechać do Świętej Lipki. To sanktuarium maryjne odwiedziliśmy w towarzystwie przewodniczki, która opowiadając pokazała nam wszystko, co najważniejsze w tym miejscu. Następnie wysłuchaliśmy koncertu organowego, który zrobił duże wrażenie zwłaszcza na tych, którzy byli tam pierwszy raz. Wieczorem dojechaliśmy do Augustowa, gdzie nastąpiło zakwaterowanie w hotelu nad jednym z kanałów. Miasto to gościło nas przez cztery kolejne noce, stanowiąc tzw. bazę wypadową. Rankiem, 19 września, wyruszyliśmy na Litwę. Pierwszym obowiązkowym punktem zwiedzania był zamek w Trokach oraz degustacja karaimskich kibinów. Jeszcze przed południem pojechaliśmy do Wilna, gdzie przygodę z tym pięknym miastem rozpoczęliśmy od wizyty u Matki Bożej w kaplicy ostrobramskiej. Dalsze zwiedzanie Wilna to: Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, Uniwersytet Wileński, archikatedra z kaplicą św. Kazimierza, kościół świętych Piotra i Pawła oraz inne zabytki. Na koniec wizyty w Wilnie odwiedziliśmy cmentarz na Rossie. Trzeci dzień naszej wycieczki spędziliśmy na Suwalszczyźnie. Rozpoczęliśmy od rejsu statkiem do sanktuarium w Studziennej, a następnie pojechaliśmy do klasztoru pokamedulskiego w Wigrach, jednym słowem poruszaliśmy się szlakiem św. Jana Pawła II z 1999 r. Tego dnia zjedliśmy niecodzienny obiad w restauracji w Jeleniewie, a ciekawostką było danie składające się z ryb nazywanych stynkami, żyjącymi w głębokich jeziorach Suwalszczyzny. Po obiedzie z dwóch punktów widokowych podziwialiśmy Suwalski Park Krajobrazowy. Wieczorem, już w Augustowie, przyszedł czas na pogodny śpiew przy akompaniamencie gitarowym Jana Pertka i dźwiękach harmonijki ustnej Michała Górznego. Wszyscy doskonale się bawili, a przy anegdotach Kazimierza Wichra i Stanisława Wiki wręcz "padali ze śmiechu". Czwarty dzień przygody spędziliśmy ponownie na Litwie, tym razem w uzdrowiskowej miejscowości Druskienniki. Atrakcji było wiele, ale słonej wody i kolejki linowej nad Niemnem wielu wycieczkowiczów nie zapomni nigdy. Ostatni dzień wycieczki rozpoczęliśmy mszą św. w kościele znajdującym się niedaleko hotelu, następnie wyruszyliśmy w drogę powrotną, zatrzymując się w skansenie w Olsztynku. Tam, oprócz wiejskiej zabudowy, mogliśmy uczestniczyć w targu wszystkiego co ludowe. Impreza była elementem dożynek województwa warmińsko - mazurskiego. Około godziny 21, pełni wrażeń, powróciliśmy do Lubasza, Czarnkowa, Dębego, Goraju, Ciszkowa, Antoniewa, Prusinowa, Miłkowa i Jędrzejewa.
Sławomir Łapawa
