|
|
MORSOWANIE W LUBASZU
W sobotę, 22 lutego, na plaży w Lubaszu spotkało się ponad 130 morsów zrzeszonych w kilkunastu klubach naszego regionu, by pławić się w zimnych wodach jeziora Dużego. Nawet przeraźliwy wiatr, smagający pozbawione ciepłej odzieży ciała, nie powstrzymał śmiałków przed wejściem do wody. A jak z niej wyszli ich ciała pokryła ognista purpura.
To już tradycja, że co roku w Lubaszu spotykają się morsy z całej okolicy. Organizatorzy morsowania, czyli stowarzyszenie "Bezpieczny brzeg" wspólnie z lubaskim Gminnym Ośrodkiem Kultury, Gminą Lubasz, Gminą Drawsko i Urzędem Miasta Czarnków zadbali o to, by kąpiel przebiegła bez niespodzianek. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwali więc strażacy oraz ratownicy medyczni, a o dobre samopoczucie po morsowaniu zadbał Ośrodek Szkoleniowo - Rekreacyjny "Portus", który zapewnił gorący posiłek w postaci herbaty, kawy i czegoś słodkiego. Ponad 130 morsów powitali organizatorzy. Wójt gminy Drawsko Bartosz Niezborała jest również zapalonym morsem, zatem zachęcał wójta gminy Lubasz Marcina Filodę i burmistrza Czarnkowa Andrzeja Tadlę, aby poszli w jego ślady. Wójt wyjaśnił, że dla niego woda jest zbyt ciepła (+3 stopnie), a burmistrz zdeklarował, że zrobi to tylko razem z wójtem Filodą. A morsy nie dały się namawiać i po krótkiej rozgrzewce wszyscy już pływali przy pomoście. Słychać i widać było dopisujące humory, gdyż kąpiel przebiegała z piosenką na ustach, natomiast suszenie na plaży z pląsami po zimnym piasku. Trzeba uczciwie przyznać, że żaden z morsów nie był przeziębiony, nie miał kataru i nie kichał, i jak twierdzili Koronawirus omija ich z daleka.
Marek Ambicki
Fot. Marek Ambicki
|