Czarnkow.INFO - Internetowy Serwis Informacyjny
    Strona główna     Urzędy     Kultura i atrakcje     W mieście     Archiwum
Dzisiaj jest: 20 kwietnia 2024, sobota.  Imieniny: Agnieszki, Czesława, Lecha, Szymona



free counters


KOŚCIÓŁ TO WSPÓLNOTA



Życie społeczne, także kościelne, w naszym kraju uległo zmianie. Epidemia na pewno pozostawi trwały ślad na relacjach międzyludzkich. Czy staniemy się przez to bardziej nieufni, podejrzliwi? Czy może po prostu przezorni? Ludzkość na przestrzeni wieków dotykało wiele kataklizmów. Człowiek zawsze zwyciężał. Czy tak będzie i tym razem? Z księdzem dziekanem Krzysztofem Sobkowiakiem o roli Kościoła w czasie zagrożenia rozmawia Piotr Keil.

Jak zareagował ksiądz na stan epidemii w Polsce?

- Skojarzył mi się czas II wojny światowej, kiedy kościoły były pozamykane i praktycznie całe życie religijne polskich katolików toczyło się w domach, w rodzinach. Panował też strach o zdrowie i życie. Nie wiedzieliśmy, co nas czeka. W takich momentach człowiek chętniej zwraca się do Boga, widząc w Nim oparcie, dające poczucie bezpieczeństwa. Mieliśmy świadomość, że ta sytuacja tak szybko się nie skończy.

Co zmieniło się w funkcjonowaniu parafii i Kościoła, liturgii, obchodach świąt kościelnych?

- Kościół, jak każda wspólnota, realizuje się wówczas, gdy się gromadzi. Praktycznie całkowity zakaz zgromadzeń sprawił, że trzeba było szukać łączności przez internet, czy za pośrednictwem telewizji. W ten sposób można było mieć choć namiastkę poczucia wspólnoty. Już wcześniej przymierzaliśmy się do transmisji z naszego kościoła, bowiem parafianie, którzy nie mogli wyjść z domu, mieli pragnienie nie tylko zobaczyć mszę w telewizji, ale chcieli widzieć własny kościół i księży. Wprowadzone ograniczenia przyspieszyły nasze działania w tym zakresie. Na początku dzięki ks. Marcinowi i jego telefonowi transmitowaliśmy niektóre msze św. oraz wieczorną modlitwę różańcową na parafialnym Facebooku. Jednak zależało nam też, aby transmisja była non stop, żeby ludzie mogli łączyć się z nami nie tylko na nabożeństwach, ale też np. adorować Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Okazało się, że to nie takie proste, były kłopoty ze sprzętem, z internetem, itp. Udało się to nam to dopiero tuż przed Wielkanocą. Duża w tym zasługa Iwony i Bogdana Magdziarzów. Staraliśmy się, żeby liturgia, zwłaszcza Triduum Paschalnego miała uroczysty charakter. Jednak było to też trudne przeżycie, celebrować Wielkanoc przy prawie pustym kościele. Ta trudność dotykała też Parafian, którzy nie mogli przeżyć Świąt we wspólnocie Kościoła. Każdy musiał sobie z tym jakoś poradzić. Od dawna mówi się, że rodzina jest Kościołem Domowym, ale myślę, że w tym czasie to sformułowanie nabrało konkretnego znaczenia. Praktycznie cała relacja z Bogiem realizowała się albo we wnętrzu każdej osoby, albo w tej małej rodzinnej wspólnocie. Był to także wyjątkowy czas dla budowania naszych, kapłańskich relacji, które w tym czasie znacznie się zintensyfikowały i wzmocniły.

Szczególnie pandemia dotknęła dzieci przygotowujące się do I Komunii św. i ich rodziny. W tym roku I Komunia odbywa się podczas ponad 20 mszy św. i ta liczba wciąż ulega zmianie, ponieważ rodzice zmieniają terminy. W tym roku mają do tego prawo - oczywiście w ramach naszych możliwości. Mieliśmy też obawy o finanse. Wiadomo, że parafia utrzymuje się z ofiarności wiernych. Nasi Parafianie nas nie zawiedli i choć nie wrzucali datków na tacę w czasie mszy św., to dzięki wpłatom wkładanym do skarbony i skrzynek pocztowych oraz przelewom bankowym udało nam się ten czas przetrwać. Trzeba też przyznać, że w trakcie tych najtrudniejszych miesięcy byliśmy zwolnieni z opłat na rzecz Archidiecezji.

Jak reagowali wierni? Czy Kościół jako instytucja pomagał w walce z epidemią?

- Myślę, ze każdy na swój sposób musiał się odnaleźć w tej rzeczywistości. W Kościele uznajemy prymat ducha nad ciałem, zatem pomoc dotyczy przede wszystkim ducha. Odwiedzamy chorych, którzy tego pragną z sakramentami. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktokolwiek z nas kapłanów odmówiłby posługi sakramentalnej ze względu na Covid. Staraliśmy się także podczas kazań dodawać otuchy i zapobiegać panicznemu lękowi przed zakażeniem. Jeżeli chodzi o pomoc materialną, to nasz Caritas zobowiązał się do zapewniania żywności osobom będącym w kwarantannie i w związku z tym nie mającym możliwości zabezpieczenia sobie żywienia samodzielnie. Do tego czasu takich przypadków mieliśmy klika.

Jak sytuacja wygląda dziś?

- Od czasu, gdy zostały zniesione ilościowe ograniczenia w uczestnictwie we mszy św. zachęcamy Parafian do powrotu do kościoła. Jednak widzimy, że jakaś część (ok. 1/3 z tych, którzy wcześniej uczestniczyli) nie wróciła jeszcze do praktyk. Szczególnie jest to widoczne wśród dzieci i młodzieży. Może przyczynił się do tego fakt, że praktycznie do wakacji szkoły były zamknięte i skoro nie szło się do szkoły, to także i do kościoła. Takie zjawisko zauważalne jest też w wielkich miastach i małych wioskach. Zobaczymy, jak będzie po wakacjach. Mamy nadzieję, że zachowując środki ostrożności (choćby maseczki) można bezpiecznie uczestniczyć w niedzielnej mszy św. i odbudować, być może lekko w ostatnim czasie nadwyrężoną, relację z Bogiem.

Dziękuję za rozmowę.

O serwisie  |   Dodaj do ulubionych  |   Ustaw jako startową  |   Miasto Czarnków  |   Miejskie Centrum Kultury
Redakcja Czarnkow.INFO: 64-700 Czarnków, os. Parkowe 21/37, tel/fax 600 545 261, czarnkow.info@onet.pl
© Marcin Małecki Jacek Dutkiewicz 2004-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.