Czarnkow.INFO - Internetowy Serwis Informacyjny
    Strona główna     Urzędy     Kultura i atrakcje     W mieście     Archiwum
Dzisiaj jest: 23 kwietnia 2024, wtorek.  Imieniny: Alberta, Heleny, Ilony, Jerzego, Wojciecha



free counters


BLIŹNIAKI NIE ZAWIODŁY



Ostatni weekend sierpnia to w Czarnkowie czas zarezerwowany dla bliźniaków. Od dwudziestu lat o tej porze odbywała się wielka impreza pod hasłem "Dzień Spieczonego Bliźniaka". W tym roku epidemia pokrzyżowała organizatorom plany, jednak wbrew oczekiwaniom, na placu Wolności, ujrzeliśmy braci i siostry, których odróżnić nie sposób.

Związki bliźniacze są niezwykle silne. Może i stąd niektórzy z nich, przyzwyczajeni do miejsc, które są im przyjazne, przywiązują się do nich i darzą je wyjątkową sympatią. W bieżącym roku organizacja święta bliźniaków okazała się niemożliwa. Nie przeszkodziło to jednak niektórym z nich zameldować się w mieście, które ich podziwia i szanuje. Bracia Bolesław i Mieczysław Osipik w ubiegłym tygodniu, jak co roku, przyjechali do Czarnkowa. Na spacer po mieście i poczęstunek w Melanż Cafe zaprosił ich dyrektor MCK Jan Pertek. W serdecznej atmosferze wspominano minione edycje "Dnia Spieczonego Bliźniaka" oraz związane z nimi zabawne historyjki. Bracia Osipik przyjechali aż z Jeleniej Góry. Są zapalonymi rowerzystami i podróżnikami. Jak twierdzą przejechali na rowerach po Polsce i Europie grubo ponad trzysta tysięcy kilometrów. Odwiedzanych krajów i miejscowości nie sposób wymienić. Życie w podróży to, jak mawiają, niemal ich zawód. Podczas spaceru po czarnkowskim rynku odpowiadali na pytania:

Imprezy w tym roku nie ma. Dlaczego przyjechaliście do Czarnkowa?

- Chcieliśmy uczcić ten dzień. "Dnia Spieczonego Bliźniaka" nie ma, ale jesteśmy my. Oznacza to, że jest kontynuacja i przygoda. Tradycja została dochowana. Jak wiemy, Czarnków kocha bliźnięta. My też kochamy Was. Dlatego nie mogliśmy sobie wyobrazić zakończenia lata bez nas tutaj. Przygotowaliśmy na tą okazję specjalny plakat. Jest na nim data - 29.08.2020. Pandemia nas nie wystraszyła. Spotkania bliźniaków nie mogą mieć przerw. Muszą mieć kontynuację. Ta impreza jest wyjątkowa. Drugiej takiej w Polsce nie ma. Najmłodsze bliźniaki jakie tutaj spotkaliśmy miały zaledwie dwa tygodnie, najstarsze dobiegały osiemdziesiątki. To jest wyczyn, prawdziwy zawrót głowy.

Pamiętacie swój pierwszy pobyt na tej imprezie?

- Oczywiście. To był rok 2011. Od tego czasu byliśmy w Czarnkowie już sześć razy. Bywało, że razem trudno było przyjechać. Pracowaliśmy wtedy i niełatwo było czasem o urlopy w jednym terminie. Jednak zawsze, kiedy to było możliwe, braliśmy udział w tej fantastycznej imprezie. Dowiedzieliśmy się przez Internet, wzbudziło to nasze zainteresowanie i nie zawiedliśmy się.

Jesteście zapalonymi rowerzystami i wiem, że głośno o Waszych wyczynach...

- Te przygody rozpoczęliśmy od podróży na polskich motorowerach Komar w 1976 roku. W ten niespotykany sposób odwiedziliśmy wtedy Związek Radziecki, Rumunię, Czechosłowację, Węgry, Niemcy i oczywiście Polskę. Zrobiliśmy wtedy ponad 3600 kilometrów w 23 dni. Natomiast na rowerach, sumując nasze trasy, mamy już wspólnie przejechane ponad pół miliona kilometrów. Europejskie drogi, można powiedzieć, mamy zjechane wszerz i wzdłuż. Jeden z nas był oczywiście na "Bliźniakach" także z rowerem.

Podczas spaceru po czarnkowskim rynku, do pamiątkowego zdjęcia z Powstańcem Wielkopolskim, przyłączyły się dwie wyglądające identycznie panie. Jak się okazało były nimi bliźniaczki Karolina i Paulina Kwiatkowskie, które przyjechały świętować "Dzień Bliźniaka". Spotkanie nie było zaplanowane. To był autentyczny przypadek, spowodowany wyłącznie właściwą dla tego rodzaju par intuicją. Obie panie, nie bacząc na epidemię, postanowiły w Czarnkowie uczcić swoje święto. Nie kryły rozczarowania brakiem hucznej imprezy.

Dlaczego dziś spotykamy Was właśnie tutaj?

- To nie przypadek, że dziś jesteśmy w Czarnkowie. Do ostatniej chwili byłyśmy przekonane, że "Dzień Spieczonego Bliźniaka" się odbędzie. Nie znalazłyśmy informacji, że impreza jest odwołana. Szukamy więc bezwiednie innych bliźniaków, a ich nie ma. Szczęśliwie natrafiłyśmy na Was. Panów Bolesława i Mietka poznałyśmy już w ubiegłym roku. Znalazły się nawet nasze wspólne zdjęcia. Cieszymy się, że mogłyśmy zrobić sobie zdjęcia, także z panem Janem, organizatorem "Bliźniaków". Przyjazd nie był więc do końca bezcelowy.

Pamiętacie poprzednie zjazdy bliźniaków u nas?

- O imprezie dowiedziałyśmy się dopiero w ubiegłym roku. Powiedziała nam o niej nasza ciocia. Nie zastanawiałyśmy się wtedy ani chwili i zgłosiłyśmy swój udział. Wrażenia były niesamowite. Pamiętamy parę bliźniąt, która miała jedenaście lat i była tutaj po raz jedenasty. Integracja bliźniąt jest tutaj fantastyczna. Do tego nigdy nie widziałyśmy tulu bliźniaczych par w jednym miejscu. Postanowiłyśmy być tutaj każdego roku. Niestety, tym razem rygory sanitarne pokrzyżowały organizatorom plany. Będziemy czekać z niecierpliwością na przyszły rok.

Jak spędzicie zatem czas w Czarnkowie?

- Jesteśmy już bardzo zadowolone ze spotkania jakie nam się z Wami przydarzyło. Obejrzałyśmy rynek i mamy pamiątkowe zdjęcia. Być może skorzystamy jeszcze z zaproszenia, pana Jana Pertka i odwiedzimy miejscowe muzeum oraz skorzystamy z prezentu jakim są bilety do kina Światowid na seans, który odbędzie się po południu. Gościnność z jaką się tutaj spotykamy jest wyjątkowa.

Czarnkowskie spotkania bliźniaków mają już dwadzieścia lat. Czasami ich organizacja przysparza niemało kłopotów. Pojawiają się też pytania o kontynuację imprezy. Czy jednak, wobec zadowolenia jakie przynoszą odwiedzającym Czarnków bliźniakom, warto z niej rezygnować? Czy sztandarowa, wielokrotnie nagradzana i podziwiana impreza, może zamilknąć? Spotkane w ostatnią niedzielę na czarnkowskim rynku bliźniaki mówią stanowczo "Nie! Chcemy tu wracać. Chcemy tu być!"
Piotr Keil



Fot. Piotr Keil

Tak było w zeszłym roku
O serwisie  |   Dodaj do ulubionych  |   Ustaw jako startową  |   Miasto Czarnków  |   Miejskie Centrum Kultury
Redakcja Czarnkow.INFO: 64-700 Czarnków, os. Parkowe 21/37, tel/fax 600 545 261, czarnkow.info@onet.pl
© Marcin Małecki Jacek Dutkiewicz 2004-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.