Czarnkow.INFO - Internetowy Serwis Informacyjny
    Strona główna     Urzędy     Kultura i atrakcje     W mieście     Archiwum
Dzisiaj jest: 20 kwietnia 2024, sobota.  Imieniny: Agnieszki, Czesława, Lecha, Szymona



free counters


NARÓD CZYTAŁ BALLADYNĘ



Dziewiąta edycja Narodowego Czytania miała miejsce także w Czarnkowie. Ze względu na epidemię, a także niesprzyjającą pogodę, wydarzenie przeniesiono do sali kina "Światowid". Na scenie z egzemplarzami Balladyny pojawiły się znane w mieście osoby, miłośnicy literatury, a także młodzież. Wspólne czytanie zorganizowała Miejska Biblioteka Publiczna.

Narodowe Czytanie zapoczątkował w 2012 roku ówczesny prezydent Bronisław Komorowski. Rozpoczęto dziełem Adama Mickiewicza "Pana Tadeusz". Akcja została przyjęta z entuzjazmem i zakończyła się powodzeniem. W 2013 roku kolejne dzieło czytano już w ponad siedmiuset miejscowościach, w następnym liczba ta się podwoiła. Dziś dzieła wybrane czyta już cała samorządowa Polska. W ubiegłą niedzielę Narodowe Czytanie zorganizowano w trzy tysiące dwustu miejscowościach. Zważywszy na panującą epidemię, wynik to znakomity. Czym jest Balladyna? To tytuł pięcioaktowego dramatu, lub przewrotnie, jak kto woli kryminału, napisanego w 1834 roku przez Juliusza Słowackiego w Genewie. Dzieło poświęcone Zygmuntowi Krasińskiemu, twórcy "Nie-Boskiej, wydano w 1839 roku w Paryżu. Utwór "Balladyna" opowiada o dramatycznym zwycięstwie dobra nad złem. O władzę i miłość rywalizują dwie kobiety. Całość ujęta jest w historycznym aspekcie. Treść jest tak znana, że nie warto jej opowiadać. Warto jednak przytoczyć, co pisał o niej sam autor w liście do Zygmunta Krasińskiego - "Wychodzi na świat Balladyna z ariostycznym uśmiechem na twarzy, obdarzona wewnętrzną siłą urągania się z tłumu ludzkiego, z porządku i z ładu, jakim się wszystko dzieje na świecie, z nieprzewidzianych owoców, które wydają drzewa ręką ludzi szczepione. Niech naprawiacz wszelkiego bezprawia Kirkor, pada ofiarą swoich czystych zamiarów; niech Grabiec miłuje kuchnią Kirkora; niechaj powietrzna Goplana kocha się w rumianym chłopie, a sentymentalny Filon szuka umyślnie męczarni miłosnych i umarłej kochanki; niechaj tysiące anachronizmów przerazi śpiących w grobie historyków i kronikarzy: a jeżeli to wszystko ma wewnętrzną siłę żywota, jeżeli stworzyło się w głowie poety podług praw boskich, jeżeli natchnienie nie było gorączką, ale skutkiem tej dziwnej władzy, która szepce do ucha nigdy wprzód nie słyszane wyrazy, a oczom pokazuje nigdy, we śnie nawet, nie widziane istoty; jeżeli instynkt poetyczny był lepszym od rozsądku, który nieraz tę lub ową rzecz potępił: to Balladyna wbrew rozwadze i historii zostanie królową polską - a piorun, który spadł na jej chwilowe panowanie, błyśnie i roztworzy mgłę dziejów przeszłości". Tyle autor. W Dniu Narodowego Czytania, dramat Juliusza Słowackiego wybrzmiał na scenie kina "Światowid". Zaproszeni odtwórcy ról spisali się znakomicie. Z niektórymi rozmawialiśmy tuż po skończonych kwestiach.

Andrzej Tadla - burmistrz Czarnkowa
Lubię i znam literaturę klasyczną. Każdy z Polaków powinien ją znać i szanować. Narodowe Czytanie od pierwszej edycji zyskało moje zainteresowanie. To znakomity pomysł promujący naszą literaturę w społeczeństwie. Czytamy coraz mniej i boleję nad tym faktem. Szkoła nie do końca potrafi zachęcić i nauczyć czytania. W dobie internetu stajemy się jego niewolnikami i coraz mniej sięgamy po tradycyjne książki. Kanon polskiej literatury powinien być znany wszystkim. Lektury szkolne nie są dobierane przypadkowo. Mają w sobie wartości nieprzemijające, uczą i wychowują. Znajdujemy w nich drogowskazy, które były i są zawsze aktualne. Pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego był doskonały. Zainspirował nas jako samorządy do działania w tym kierunku. Cała Polska podchwyciła ten pomysł i dobrze, że jest kontynuowany. Zawsze sekundowałem temu wydarzeniu i brałem udział w jego kolejnych edycjach. Jak zwykle przygotowałem się pilnie do czytanie. Odrobiłem lekcje i dodam, że nie z obowiązku, a z dużą przyjemnością. Dziś mamy do czynienia z czytaniem w stanie epidemii. Bardzo się cieszę, że obecna sytuacja nie przekreśliła tego wydarzenia. Organizatorzy świetnie sobie poradzili, dbając o bezpieczeństwo uczestników.

Feliks Łaszcz - starosta czarnkowsko - trzcianecki
Cieszę się, że otrzymałem kolejny raz zaproszenie do czytania klasyki naszej literatury. Pomysł Narodowego Czytania, nie od początku mi się podobał. Dziewięć lat temu pomyślałem - przecież my to wszystko znamy. Jednak szybko zmieniłem zdanie, bo to są rzeczy, które trzeba przypominać. Trzeba uczyć życia z książką i literaturą. I trzeba, co najważniejsze uczyć pięknej i prawidłowej mowy polskiej. To co słyszę na ulicy i widzę w internecie, jest przerażające. Młodzież nie zna języka polskiego. Zna slogany, skróty i nie potrafi się prawidłowo wysłowić. Ja tego języka, przyznaję, nie rozumiem. Uwaga ta oczywiście nie dotyczy wszystkich. Ale do zrobienia jest naprawdę wiele. Taka inicjatywa jak Narodowe Czytanie, jest doskonałą pomocą i ratunkiem w tej sprawie. Powinniśmy też znać własną historię i literaturę. Bez tych rzeczy stajemy się ubodzy. Nie potrafimy czuć się pełnoprawnymi obywatelami naszego państwa. Polski. Naród bez historii i języka, nie jest narodem. Jest tylko zlepkiem przypadkowych ludzi. Jako Polacy mamy się czym pochwalić i od kogo uczyć. Wśród naszych pisarzy są Nobliści oraz autorytety o światowej sławie. Czy ich pracy nie należy poznawać? Szanuję polską literaturę. Do dzisiejszej roli nie przygotowywałem się specjalnie. Nie mam na to czasu. Jednak przyjścia tutaj nie mogłem odmówić. To dla mnie duży zaszczyt i odpowiedzialność. Ukończyłem LO w Czarnkowie i myślę, że nikt kto je ukończył, nie jest obojętny na literaturę. Moim polonistą przez cało liceum był nieżyjący już dyrektor Zbigniew Drygalski, który doskonale wiedział jak uczyć i czego wymagać. Spotkania z literaturą nie są więc dla mnie czymś obcym. Kolejny raz wziąłem udział w bardzo satysfakcjonującym i ciekawym wydarzeniu.

Waldemar Dymek - mł. brygadier KP PSP
Serdecznie dziękuję organizatorom tego przedsięwzięcia za zaproszenie. Mam zaszczyt reprezentować tutaj komendanta Państwowej Straży Pożarnej. Skorzystałem z tego i zabrałem z sobą córkę Martę. Już trzeci raz biorę udział w tym wydarzeniu i jak zwykle robię to z dużą przyjemnością. To jest niezwykły dzień. To fantastyczna odskocznia od pracy, codziennych zajęć i obowiązków. Jest to też możliwość spotkania się z ludźmi ceniącymi książkę i polską literaturę. Przychodzę reprezentując moją formację, czyli Państwową Straż Pożarną. Wraz ze mną jest dziś córka, uczennica III klasy SP w Czarnkowie. Jesteśmy tu razem już drugi raz. Wywiązała się ze swojej roli bardzo dobrze. Jestem z niej bardzo dumny. Jest też dziś z nami żona i mama w roli wiernego kibica.

Marta Dymek - klasa III
Lubię język polski i czytanie książek bardziej niż matematykę. Mam dobre stopnie z tego przedmiotu i uczę się chętnie. Balladyny nie znałam jeszcze. Uczyłam się swojej roli z tatą. Myślę, że to się przyda, kiedy Balladyna stanie się moją lekturą szkolną do nauczenia. Na scenie błam bardzo zdenerwowana. Cały czas myślałam żeby się tylko nie pomylić, bo byłby przecież wstyd. Wcześniej czytaliśmy z tatą na Placu Wolności. To było w ubiegłym roku i było nieco łatwiej. Mam nadzieję, że kiedyś wystąpimy z całą rodziną, z mamą i siostrą, która mieszka i studiuje obecnie w Poznaniu.

Sebastian Drewny - naczelnik WRD KPP
Na kolejną odsłonę Narodowego Czytania przybyłem z synem Filipem. Ja czytam po raz piąty, a Filip trzeci. Przygotowywaliśmy się pilnie do występu. Przeczytaliśmy Balladynę wspólnie oraz uczyliśmy się ról. Czytanie w tym dniu jest dla nas olbrzymim przeżyciem. Lubimy czytać razem w domu. Dla mnie to dodatkowe przypomnienie lektury obowiązkowej. Filip natomiast może dowiedzieć się co czeka na niego w siódmej klasie. Ponieważ czytamy z entuzjazmem to w kolejnych latach na pewno się tutaj znajdziemy. Dziś jest też z nami mój ojciec, także były policjant.

Filip Drewny - SP Leśników Polskich w Gębicach
W szkole uczę się chętniej matematyki i jestem z tego przedmiotu lepszy niż z polskiego, ale książki i język polski też mi się podobają. Czytam bajki dla dzieci, a także Biblię. Czytamy ją z tatą wieczorami. Część czytam ja, a część tato. Czytamy niemal codziennie po małym fragmencie przed zaśnięciem. Do roli w Balladynie uczyłem się od jakiegoś czasu. Przeczytałem swoją rolę ze dwadzieścia razy, aż ją opanowałem. Na scenie nie czułem się najlepiej, wolę zostać policjantem niż aktorem.

Małgorzata Jędrych z Roska
Przyjeżdżam na Narodowe Czytanie do Czarnkowa od kilku lat. To bardzo ważna sprawa. O nasze dobra narodowe należy dbać. Trzeba je pielęgnować i przypominać, a także zachęcać młodzież. To trudne, ale przecież możliwe. Przed czytaniem przeczytałam tekst trzy razy. Starałam się wypaść jak najlepiej i oddać emocje tego dzieła. Czy się udało? Pozostawiam tą kwestię widzom.

Rozmowa z dyrektorem Miejskiego Centrum Kultury Janem Pertkiem.

Czy trudno było zorganizować Narodowe Czytanie w czasie pandemii?

Sytuacja jest podobna jak w przypadku podobnych imprez kulturalnych z udziałem widzów i wykonawców. Są procedury, których należy przestrzegać i temu podołaliśmy. Przy odpowiednim zachowaniu bezpieczeństwa funkcjonuje nasza biblioteka, dom kultury oraz muzeum. Nie było więc i tym razem problemów z przygotowaniem warunków do Narodowego Czytania. Radzimy sobie z tym problemem na wielu płaszczyznach. Całość dzisiejszej imprezy przygotowała Miejska Biblioteka Publiczna. Z powodów atmosferycznych w ostatniej chwili zdecydowaliśmy się przenieść po sali kinowej. Myślę, że nie zaszkodziło to wydarzeniu, w którym uczestniczyliśmy.

Jak wypadło czytanie niełatwego przecież dla aktorów dzieła, jakim jest Balladyna?

W przypadku Narodowego Czytania nie chodzi o aktorskie popisy i aktorski profesjonalizm. Jednak osoby, które zdecydowały się czytać te niełatwe teksty poradziły sobie. Na pewno wiele osób przygotowywało się do występu i poświęciło wiele czasu temu przedsięwzięciu. I chyba właśnie to jest w tej sprawie najważniejsze. Powrót do klasyki literatury, do szkolnych lektur, do przypomnienia sobie dzieł i postaci. Młodzież ma też okazję nauczyć się mówić pięknym, literackim językiem. Przyznam, że kiedyś "bawiłem" się w teatr. Nazywał się "Żyła" i wystawialiśmy też Balladynę. Wiem jak trudne to do wyreżyserowania dzieło. Z tego spektaklu przypomina mi się zabawny epizod. W jednej ze scen sługa Kirkora, mając zaledwie jedną kwestię do powiedzenia, która brzmi "Naprawione koło w powozie", zapomina tekstu na scenie. Aktor miał do powiedzenia w całej sztuce tylko to jedno zdanie. Ale sytuację zapewne zapamiętał na całe życie.

Jednak nie ta inscenizacja, a dzieło Adama Hanuszkiewicza przeszło do historii...

No tak. Wersja Adama Hanuszkiewicza w Teatrze Narodowym to epokowe dzieło. Obejrzałem je mając zaledwie 17 lat. Pamiętam je doskonale. To była połowa lat siedemdziesiątych. Siermiężny PRL, a tu inscenizacja z błyszczącymi motocyklami Harley Davidson i plejada polskiego aktorstwa. Nie wiem jakim cudem dostałem bilet na ten spektakl. W tych czasach nie można było nic kupić. Tym bardziej na sztukę zrobioną w iście amerykańskim stylu. To była czysta awangarda, wyłom w sztuce socrealizmu. Dzięki temu wydarzeniu wiele osób zapoznało się z klasyką naszej literatury. Narodowe Czytanie także spełnia taką funkcję.
Piotr Keil





Fot. Piotr Keil, MBP

Plakat
O serwisie  |   Dodaj do ulubionych  |   Ustaw jako startową  |   Miasto Czarnków  |   Miejskie Centrum Kultury
Redakcja Czarnkow.INFO: 64-700 Czarnków, os. Parkowe 21/37, tel/fax 600 545 261, czarnkow.info@onet.pl
© Marcin Małecki Jacek Dutkiewicz 2004-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.