OSTATKI Z ROWERAMI
Według udostępnionych w internecie kalkulatorów spalonych kalorii jazda rowerem na głowę bije taniec. Osoba o wadze 80 kilogramów przez godzinę tańca spali 410 kilokalorii, natomiast jazda rowerem w tym samym czasie pochłonie ich aż 640. To tylko jeden z elementów, który odróżniał tegoroczne spotkanie karnawałowe rowerzystów od siedemnastu wcześniejszych.
W kalendarzu wydarzeń Rowerowej Sekcji Turystycznej w Czarnkowie, nie licząc imprez jubileuszowych, tylko "Ostatki bez rowerów", jak sama nazwa wskazuje, stanowią spotkanie bez podstawowego atrybutu. To od samego początku elegancki bal z suto zastawionym stołem i doskonałą muzyką, podczas którego odzież sportową zastępują suknie i garnitury, a przebyte kilometry liczy się w tanecznych krokach. Niestety w tym roku, ze względu na wcześniejsze ograniczenia pandemiczne, bal został odwołany, na szczęście powstałą pustkę z powodzeniem wypełniła wycieczka turystyczna w niemal idealnych warunkach pogodowych. W ostatnią sobotę lutego nie wiało, słupek w termometrach wspiął się do 10 kreski, a przez rzadkie chmury często przebijały promienie słoneczne. Ta sprzyjająca aura towarzyszyła 22 rowerzystom, zebranym wcześniej przed Czarnkowskim Domem Kultury, którzy opuścili miasto wykorzystując ścieżkę rowerową do placu Wolności, ulicę Rybaki do ronda "Browar" i tzw. drogę techniczną biegnącą wzdłuż części obwodnicy. Na jej końcu grupa wjechała na szosę, by dotrzeć do Romanowa i dalej do Kruszewa. Pierwotnie ten fragment trasy miał wieść duktami wśród drzew, jednak zagrożenie wiatrołomami spowodowane wcześniejszymi wichurami wymusiło wprowadzenie zakazu wstępu do lasu na terenie zarządzanym przez Nadleśnictwo Sarbia. Z Kruszewa peleton dojechał do Marunowa, gdzie na zapleczu sali wiejskiej zorganizowano umowny półmetek. Tradycyjny posiłek złożony z bułki i pieczonej nad ogniskiem kiełbasy rozszerzony został o słodkiego pączka, który w towarzystwie kawy lub herbaty smakował wyśmienicie. Po blisko godzinnym pikniku i wspólnej fotografii rowerzyści przez Gębice, Sobolewo i Brzeźno powrócili do Czarnkowa notując na licznikach 40 przejechanych kilometrów.
Marcin Małecki
Fot.
Marcin Małecki
Tak było w 2020 roku - relacja
